Dziewczyna z Jubilee Street i ekipa Nicka Cave'a


I tak po Procol Hrum, Chicago, Davidzie Bowiem, Goldfrapp, Trickim i Roxy Music pora iść dalej i napisać o czymś bardziej współczesnym. Tym razem będzie to utwór „Jubilee Street” z przedostatniego albumu australijskiego muzyka Nicka Cave’a – „Push the Sky Away”. Piosenka została najpierw wydana jako singiel w styczniu 2013 roku a sama płyta ukazała się miesiąc później. Album został bardzo dobrze przyjęty przez krytykę i zajął 29 miejsce na prestiżowej liście Billboard 200.

Cały „Push the Sky Away” to pomieszanie różnych stylów i gatunków. Jednak „Jubilee Street” to przede wszystkim ballada rockowa, chociaż można tu odnaleźć również jazz, blues, pop i szeroko rozumianą muzykę alternatywną. Właściwie sam Cave jest uznawany za przedstawiciela rocka alternatywnego ale wydaje mi się, że jest to bardzo ogólne stwierdzenie, które nie odzwierciedla wszystkich aspektów jego twórczości.

Nick Cave to nie tylko piosenkarz i kompozytor ale również pisarz i poeta – co bardzo dobrze widać w tekstach jego utworów. Można je analizować niczym wiersze – nie brakuje w nich zarówno liryczności jak i innych, różnorodnych środków artystycznego wyrazu. Mają w sobie nieco dekadencji – często dotyczą autentycznych wspomnień lub przedstawiają fikcyjne historie poprzeplatane wątkami autobiograficznymi. Jego piosenki są mroczne, zagadkowe –  wielokrotnie zmuszają do myślenia a interpretować można je na wiele sposobów.


Podobnie jest również w przypadku Jubilee Street. W piosence została przedstawiona historia dziewczyny o imieniu Bee, z którą podmiot liryczny miał bardzo bliskie relacje. Nie wiadomo czy z podmiotem lirycznym można utożsamiać samego Cave’a?, chyba raczej nie bezpośrednio. W teledysku występuje jedynie jako obserwator. W innej piosence „Finishing Jubilee Street” sugeruje, że cała historia była jedynie snem. Losy dziewczyny kończą się tragicznie, co pozostawia u opowiadającego traumę. Po tym jak Bee zostaje zamordowana, mężczyzna nie potrafi poradzić sobie z jej odejściem, nie jest w stanie nawet przechodzić tamtą ulicą.

Now I'm too scared, I'm too scared to even walk on past – Teraz za bardzo się boje, żeby nawet tamtędy przejść

Przypomina sobie jej szczere komentarze, w których dziewczyna bez ogródek, bardzo umiejętnie demaskowała hipokryzję swoich sąsiadów z Jubilee Street. Określała ich ironicznie „dobrymi ludźmi”, chociaż w rzeczywistości tylko prawili jej kazania a sami byli pełni nienawiści.

She used to say:
All those good people down on Jubilee Street
They ought to practice what they preach
Here they ought to practice what they preach
Those good people on Jubilee Street

Zwykła mawiać:
Wszyscy ci dobrzy ludzie z Jubilee Street
Powinni praktykować to, co głoszą
Powinni zacząć żyć zgodnie ze swoimi kazaniami
Ci dobrzy ludzie z Jubilee Street



Wraz z upływem czasu dziewczyna, pomimo dość „niechlubnej” profesji jaką wykonywała, staje się dla podmiotu lirycznego wzorem do naśladowania. Parafrazuje jaj słowa w kontekście do siebie:

I ought to practice what I preach – Powinienem zacząć żyć zgodnie ze swoimi kazaniami

Zauważyłem tutaj podobieństwo do „Zbrodni i kary” – ciekawe czy zamierzone. Zarówno Sonia z powieści Dostojewskiego jak i Bee z „Jubilee Street” pomimo, że są prostytutkami stają się uosobieniem mądrości. Sam temat kobiecości i kobiecej psychiki jest bardzo typowy dla twórczości Cave’a a jednak w tym utworze został pokazany inaczej – z reguły lider „the Bad Seeds” śpiewał o kobiecie niemal idealnej tak jak np. w „Into My Arms”:

And I don’t believe in the existence of angels – Nie wierzę w istnienie aniołów
But looking at you I wonder if that’s true – Jednak patrząc na Ciebie, zastanawiam się czy to nie jest prawda

Bee z „Jubilee Street” jest pełna kontrastów. Z jednej strony jest negatywnie stygmatyzowana zarówno przez sąsiadów jak i przez samo to, czym się zajmuje ale z drugiej strony ze względu na swoją mądrość – staje się wzorem godnym naśladowania. W tej piosence Cave przedstawił mniej oderwany od rzeczywistości ale też bardziej perwersyjny obraz kobiety.


Ale „Jubilee Street” to nie tylko tekst ale również wokal i muzyka. 

Dla Nicka Cave’a głos jest bardzo specyficznym narzędziem. W swoich piosenkach swobodnie przechodzi od prostej melorecytacji (narracja w stylu Leonarda Cohena) poprzez nastrojowy śpiew balladowy do pełnego ekspresji wokalu rockowego. Podobne zabiegi wokalne muzyk stosuje  w „Jubilee Street” chociaż tutaj dominuje melorecytacja.

Warto również zwrócić uwagę na sam zespół Cave’a „The Bad Seeds” – to bardzo ciekawi multiinstrumentaliści a zarazem wirtuozi. Akurat przez większą część tego utworu grają dość spokojnie – słyszymy głównie gitary (Martyn P. Casey, Warren Ellis) i perkusję (Jim Sclavunos, Thomas Wydler) a następnie skrzypce (Warren Ellis). Muzycy dają upust swojej energii dopiero pod koniec. Wówczas prawdziwe show robi Warren Ellis, ostro improwizując na skrzypcach. Szczególnie można to zaobserwować w wersji koncertowej ponieważ w wersji studyjnej inaczej rozegrano zakończenie a improwizacja została skrócona.  Ellis jest również współkompozytorem oraz aranżerem większości utworów spod marki „Nick Cave & the Bad Seeds”. Tutaj ciekawostka: pomimo ogromnej brody, która bez wątpienia dodaje mu lat, muzyk jest młodszy od Cave’a o prawie 10 lat.


Piosenka „Jubilee Street” została mocno wypromowana podobnie jak cały album „Push the Sky Away”. Nakręcono do niej kilka kipów video min. teledysk w reżyserii Johna Hillcoata, gdzie w jedną z głównych ról wcielił się Ray Winstone. Powstał również film fabularno-biograficzny min. na temat płyty z udziałem Cave’a i reszty muzyków – „20 000 dni na Ziemi” w reżyserii Jane Pollard i Iaina Forsytha. Ostatnio David Barnard wyreżyserował również „Distant Sky” – film z koncertu grupy w Kopehadze, który można oglądać w HBO.


Nagranie studyjne


Teledysk

Improwizacja na skrzypcach Warrena Ellisa w studiu 
(Fragment filmu „20 000 dni na Ziemi”)

Fragment improwizacji na skrzypcach Warrena Ellisa podczas koncertu





Popularne posty z tego bloga

Bielszy odcień Procol Harum

Evolution Revolution of Tricky

Klasyk z mnóstwem nowych pomysłów